Diesel walczy z falą kłamstw na swój temat od ładnych kilku lat. Falę tę wywołała oczywiście afera Dieselgate. O ile nie można mieć wątpliwości, że oszukiwanie testów było złe o tyle trzeba wziąć pod uwagę zarówno wyśrubowane (wręcz nierealne!) normy jakie narzuciła UE jak i to… że nowoczesny diesel nadal często jest bardziej „eko” niż benzyna!
W 1936 roku do produkcji trafił Mercedes-Benz 260 D – pierwszy samochód osobowy zasilany silnikiem Diesla. Minęło ponad 80 lat i wiele się w motoryzacji zmieniło, natomiast nie zmienia się jedno: silnik wysokoprężny nadal jest efektywniejszy! Zużywa mniej paliwa, marnuje mniej energii w formie uwalnianego ciepła (wolniej się nagrzewa), ale za to wyciska jej więcej z litra paliwa do napędzenia auta. To duże uproszczenie, ale nie odbiegające od rzeczywistości.
Zasługi silników diesla są niebagatelna, ponieważ to m.in. ich rozwój przyczynił się do stworzenia mechanizmów pozwalających na recykling gazów wydechowych, filtrów cząstek stałych, systemy SCR etc.
Mimo to, to właśnie właścicieli diesli straszy się zakazem wjazdu do centrów miast w najbliższym czasie. Zakładam (dość optymistycznie), że decydenci podejmą jednak merytoryczną decyzję i faktycznie ograniczą ruch szkodliwych pojazdów w miastach. Jeśli ta decyzja będzie merytoryczna a nie „polityczna” należy się spodziewać wykluczenia z ruchu pojazdów nie spełniających określonych norm. Postawienie granicy na przykład na EURO 5 – wykluczy pojazdy stare, które negatywnie wpływają na powietrze, którym oddychamy.
Przy tej okazji warto byłoby wprowadzić realne kontrole pojazdów (na ulicach) pod katem spełniania norm. To pomogło by zmniejszyć ilość aut z wyciętym DPF, które kopcą niewiarygodnie. Niby gołym okiem widać , kto ma wycięty filtr, ale brakuje realnych narządzi kontroli aby ukrócić ten proceder. A za chwilę rodacy zaczną również wycinać analogiczne filtry GPF z z silników benzynowych…
Przyszłość tkwi w elektryce!
Oczywiście silnik wysokoprężny nie tylko musi „znieść” porównanie z benzynowym, ale również z napędami elektrycznymi. Nie ulega wątpliwości, że w przyszłości elektromobilność będzie coraz popularniejsza. Niemniej prawdą jest też, że jeśli chodzi o ochronę klimatu, najnowsze diesle mogą być dziś nawet lepsze od auta elektrycznego. A to dlatego, że samochód elektryczny jest tak ekologiczny, jak źródło prądu do jego ładowania.
[…] Szacuje się, że w 2025 r. jeden na cztery nowe samochody będzie miał napęd elektryczny, dalszy rozwój konwencjonalnych układów napędowych ma kluczowe znaczenie dla spełnienia nowych, bardziej wyśrubowanych limitów emisji CO2 dla nowych aut w Europie.
media.daimler
Auta elektryczne w tej chwili wydają się oczywistą przyszłością motoryzacji. Naturalnie jeszcze wiele wyzwań przed napędem elektrycznym – od zasięgu, przez czas ładowania po dostępność stacji – natomiast wydaje się, że elektromobilności już nic nie powstrzyma.
Zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać, że „to nie brzmi” oraz że „to nie jest prawdziwa motoryzacja”. Z drugiej strony, to „nie brzmi” oznacza „nie wyje” i jeśli chodzi o cywilne (nie sportowe) samochody poruszające się po miastach to akurat niska emisja hałasu jest dużym plusem.
Oczekując na auta elektryczne, które będą funkcjonalnie konkurencyjne z tymi z tradycyjnym napędem pozostaje nam wybierać nowoczesne silniki nisko emisyjne (w tym wysokoprężne).