Przyszły ferie i warszawskie drogi lekko się ucywilizowały. Być może dlatego, że wreszcie przemieszcza się po nich taka ilość pojazdów, do których infrastruktura została przystosowana. A być może ludziom się zwyczajnie mniej spieszy? Tak czy inaczej, zniknęły (prawie) z dróg zachowania agresywne i niebezpieczne.
Disclaimer
Tak, sam swego czasu jeździłem dość spor… Mówmy wprost: agresywnie. Pomogły mi szkolenia w Akademii Bezpiecznej Jazdy. Uświadomienie sobie jak małą kontrolę człowiek ma nad pojazdem poruszającym się z prędkością 30 km/h buduje pewne wyobrażenia o tym, co może się wydarzyć przy 50, 60, 90 km/h.
Top 9 niebezpiecznych zachowań na drodze
8. Zmiana pasa tuż przed światłami
Najczęściej tuż przed skrzyżowaniem pasy ruchu są wyznaczone linią ciągłą. Nie bez powodu te ostatnie 10-20 metrów objęto zakazem zmiany pasa ruchu. Jeśli staniesz jako 3 czy 4 na światłach to na najbliższym cyklu i tak się załapiesz na zielone. Natomiast próba „zaoszczędzenia” tych 3-4 metrów powoduje, że stosunkowo łato można wyskoczyć kierowcy dojeżdżającemu do świateł przed maskę. I nie ma znaczenia czy samochód dotacza się do świateł, czy dojeżdża agresywnie – zmiana pasa w tym miejscu oznacza, że kierowca jadący swoim pasem zwyczajnie nie wyhamuje. Dlaczego? Dlatego, że najczęściej nie ma czasu nawet na reakcję, nie mówiąc już o samym hamowaniu.
7. Nie używanie kierunkowskazów
Temat rzeka. Po pierwsze: rondo. Uwaga, będzie wiedza tajemna: tzw. rondo to „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”. Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym zachowujemy się tak jak na skrzyżowaniu – nadal należy stosować się do znaków (pionowych i poziomych) oraz sygnalizować zamiar wykonania manewru.
Piękna ilustracja z Wikipedii
Ciekawostka, którą wszyscy słyszeliśmy na kursie nauki jazdy – kierunkowskazu używamy do sygnalizowania zamiaru wykonania manewru.
Dlaczego sygnalizujemy zamiar? Dlatego, że ta informacja pozwala innym kierowcom dostosować prędkość, kierunek jazdy i swoje zachowanie do zamiany na drodze. Odpowiednie sygnalizowanie wykonania manewru pozwala innym kierowcom świadomie zająć odpowiedni pas ruchu, aby nie utknąć za skręcającym na cały cykl świetlny. Jest to też informacja, że jadąc za pojazdem skręcającym, muszę zwolnić, bo pokonanie zakrętu pewnie nie odbędzie się z prędkością osiągniętą na prostej :).
Z tych powodów bezsensowne jest sygnalizowanie w momencie wykonywania manewru lub na sekundę przed jego wykonaniem. Taka informacja dla otoczenia już niewiele wnosi.
Kiedy sygnalizować? Odpowiednio wcześnie. Z dwojga złego lepiej wcześniej niż później. W skrajnych przypadkach zbyt wczesne sygnalizowanie może być uciążliwe, ale z dwojga złego lepiej bezpiecznie niż nie :).
Przy okazji – włączony kierunkowskaz nie obliguje do skrętu. On jedynie informuje o zamiarze (masz prawo się rozmyślić). Znowu: uciążliwe dla otoczenia, ale bezpieczne.
6. Tailgating, czyli jazda na zderzaku
U nas pojęcie znane jako „jazda na zderzaku” i widoczne na każdej ekspresówce, ale i w miastach. Chodzi o jazdę niebezpiecznie blisko pojazdu poprzedzającego (często w celu zachęcenia ich do zwiększenia prędkości). Jest to niebezpieczne z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze odbieramy sobie czas na reakcję i ewentualne hamowanie w sytuacji, kiedy pojazd przed nami wykona gwałtowne, awaryjne hamowanie, a po drugie psychiczna presja może zadziałać. I to jest kolejne ryzyko, ponieważ można sprowokować przekroczenie dopuszczalnych prędkości i / lub agresywną jazdę w celu ucieczki.
5. Cutoff – odcięcie wyprzedzanego pojazdu
W Polsce jest to klasyfikowane jako wymuszenie pierwszeństwa, czyli jedno z wielu wykroczeń, za które chyba nikt nigdy nie dostał mandatu. Poniżej wideo świetnie ilustrujące problem:
Kierowca jadący swoim pasem ma co do zasady pierwszeństwo i nie powinien być zmuszany do bacznego obserwowania wszystkich kierowców na około. Wjeżdżanie przed samą maskę jest niebezpieczne z tych samych powodów co jazda „na zderzaku”.
6. Suwak
U nas nadal osoby jadące do końca kończącego się pasa są często uznawana za „drogowych cwaniaków”. W efekcie część kierowców nie chce ich wpuszczać na swój pas, bo „przecież widział, że się kończy, to czego jedzie do końca”. Prawda jest taka, że jadąc do końca, poprawiamy drożność ruchu, zmniejszamy korki i wszyscy jadą płynniej. Dlaczego mając do dyspozycji dwa pasy, kierowcy mieliby korzystać tylko z jednego?
7. Wyprzedzanie na tempomacie
Jestem wielkim fanem jazdy na tempomacie, zwłaszcza na trasie. Jest bezpieczniej, bo jadę cały czas równo, nogi mniej się męczą (bo w sumie to odpoczywają), jest ekonomiczniej (no bo równa prędkość) – ogólnie same plusy. Natomiast za każdym razem, kiedy przyjdzie mi wyprzedzać inny pojazd, zerkam jednak w lusterko, aby upewnić się, czy lewym nie leci biała fabia, czy inne Audi. Jeśli jest pusto, to nie ma problemu i wyprzedzam na tempomacie bez względu na różnicę prędkości (ale nie z różnicą 3 km/h). Natomiast jeśli już leci jakaś najszybsza na świecie służbowa Octavia to albo zostawiam wszystko aktywnemu tempomatowi, który lekko przyhamuje, dopóki nie włączę kierunkowskazu, albo wyprzedzam dynamicznie, tak żeby kierowca za mną nie był zmuszany do hamowania.
8. Nie używanie lusterek
Tu pojawia się kolejny problem, bliźniaczy do wyżej opisanego. Ludzie nagminnie nie używają lusterek. Wyprzedzając, nie sprawdzają, czy lewym pasem coś nie jedzie lub, czy kierowca za nimi nie rozpoczął wyprzedzania. Czasem zerknięcie w lusterko pozwala nie wyjechać komuś przed maskę, dzięki czemu można uniknąć gwałtownego hamowania (i wymuszenia pierwszeństwa). Ogólnie z lusterek warto korzystać tak samo, jak z kierunkowskazów.
9. Nie odśnieżanie pojazdu
Jazda nieodśnieżonym autem stwarza realne zagrożenie na drodze. Przy pewnej prędkości śnieg zaczyna spadać z pojazdu i… leci prosto na pojazd jadący bezpośrednio za „bałwankiem”. Jest to szczególnie ryzykowne w przypadku samochodów dostawczych i ciężarowych gdzie z wysokiej „paki” czy naczepy potrafi spać nie tylko śnieg, ale i tafle lodu! Samochody osobowe gubią mniej śniegu, ale nie oznacza to, że nie stwarzają niebezpieczeństwa.
Przy prędkości 50 km/h w ciągu 1 sekundy pokonujemy blisko 14 metrów. Jeśli spadający śnieg pozbawi kierowcę widoczności jedynie na 2 sekundy i będzie to szybko reagujący kierowca (czas reakcji 1 s.) to od momentu zauważenia przeszkody do rozpoczęcia hamowania przejedzie ponad 41,5 m. Wnioski możecie wyciągnąć sami.
Prędkość – droga pokonana w 3 sekundy:
- 20 km/h – 16,7 m.
- 50 km/h – 41,7 m.
- 90 km/h – 75,0 m
- 120 km/h – 100,0 m
- 180 km/h – 150,0 m
Do tego trzeba dodać sprawność hamulców, obciążenie samochodu, nie zawsze prawidłowe ciśnienie w oponach… Oraz czas reakcji kierowcy, bo nie zawsze uda się wycisnąć tę jedną sekundę.
Resume
Zapewne znalazłbym jeszcze szereg innych irytujących zachowań (ot, choćby blokowanie skrzyżowań), ale chyba nie da się wypisać wszystkich.
Ciekawe co jeszcze powinno się znaleźć w takim zestawieniu?