Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka może się wydawać conajmniej dziwne, że ktoś kupuje “sportową” Skodę. Do tego w kombi. Natomiast z własnej perspektywy ojca rodziny trochę lepiej chyba rozumiem sens połączenia “rodzinnego kombi” z 245 konnym silnikiem benzynowym. Kiedy jedziemy do przedszkola czy na weekendowy wypad nad jezioro – jedziemy rodzinnie… A kiedy jedziemy z kumplami na płytę… Znaczy na tor – wtedy jest mniej spokojnie i można “depnąć”.
Testowany egzemplarz
Cena wersji testowej: 169 800 PLN – robi wrażenie i… Powoduje, że przez te kilka dni testów mocno się zastanawiałem, kto kupuje OCT za blisko 170 tysięcy PLN?! Dlaczego nie skusić się choćby na Superba i to w najbogatszej wersji (L&K z 2,0 TSI 220 KM zaczyna się od 158.800 PLN a najmocniejsza wersja 280 KM z napędem 4×4 startuje od 176.800 PLN). Ale rozumiem, że oznaczenie RS i ten bardziej sportowy charakter może być dla kogoś argumentem.
Z ciekawych dodatków wpływających na cenę (ale i komfort jazdy) można wymienić choćby nawigację Columbus z Bluetooth Premium i Phone Boxem wzmacniajaącym sygnał GSM (3200 zł), podgrzewane fotele przednie (800 zł) czy przednie światła przeciwmgłowe z funkcją CORNER (500 zł). Jednym z droższych dodatków był pakiet asystentów, który powinien być obowiązkowym wyposażeniem samochodów aspirujących do segmentu wyższego niż C. TRAVEL ASSIST (w tym funkcja rozpoznawania znaków drogowych), LANE ASSIST, AUTO LIGHT ASSIST, LIGHT AND RAIN ASSIST z czujnikiem deszczu to dodatkowe 8200 zł.
Sound System CANTON (moc 570W, subwoofer, cyfrowy equalizer) to koszt 2000 zł – i dużo i mało. Nie jest to topowy system audio, ale jakość dźwięku jest znacząco lepsza niż przy standardowym wyposażeniu (które dla przeciętnego ucha spokojnie wystarczy).
Kamera cofania to kolejne 1550 zł, LANE ASSIST z BLIND SPOT DETECT (z REAR TRAFFIC ALERT) to znowu 1500 zł,trójramienna skórzana podgrzewana wielofunkcyjna kierownica kosztuje dodatkowe 550 zł a ACC (ADAPTIVE CRUISE CONTROL) do 160 km/h z ogranicznikiem prędkości kosztuje 2600 zł.
Jakie wrażenie robi Octavia RS?
Przede wszystkim robi wrażenie samochodu mocniejszego niż deklarowane 245 KM, ale to w grupie VAG już norma. Auta przeważnie mają pewien “bonus” mocy w stosunku do tego co “na papierze”. Niestety taka moc i taki moment obrotowy (370 Nm dostępne już od 1600 obr./min.) i deklarowane 6,7 sekundy do setki aż się prosi o napęd na cztery łapy. Bez tego zerwanie przyczepności nawet na suchej nawierzchni jest zbyt łatwe – wystarczy mocniejsze depnięcie gazu i koła gubią przyczepność.
Ta moc oczywiście daje bardzo miłe uczucie. Nie ma co się oszukiwać – bardzo miło jest mieć ten “zapas” pod prawą nogą, choć trzeba przyznać, też że jest on kompletnie nie do wykorzystania przy jeździe po mieście. Znowu do jazdy w trasę większy sens ma diesel… I znowu mam dylemat – dla kogo to zostało wymyślone?! No i to spalanie w mieście… 14l / 100 km to był wynik który cieszył. Pewnie jeszcze z litr czy półtora można by urwać, ale nie dawałem rady jeździć aż tak “na emeryta”. Z drugiej strony osiągnięcie spalania na poziomie 16 czy 18 litrów nie jest zbyt trudne. Domyślam się, że jeśli ktoś kupuje takie auto to nie bardzo boli go wizyta na stacji paliw, ale…
Wnętrze nie zaskakuje. To cały czas ta sama solidna, przestronna i czytelna Skoda. Wszystko jest tam gdzie można się tego spodziewać. System info-rozrywki jest czytelny i intuicyjny. Jedynie czerwone wykończenia RS i alcantara na fotelach zdradzają, że jesteśmy wewnątrz sportowej wersji Octavii.
Jest to na pewno bardzo solidne auto choć – nawet biorąc pod uwagę ewentualne rabaty – nie jest to tania zabawa.